Cześć :) Po jakże długiej i przyjemnej przerwie świątecznej czas znowu coś napisać... Podczas "serfowania po Internecie" natknęłam się na ciekawy artykuł dotyczący rytualnego samookaleczania się. Otóż, co roku na wyspie Phuket ma miejsce dość nietypowy festiwal... Trwa on 9 dni i ma miejsce pod koniec września lub października. Festiwal Wegetariański (bo tak też jest nazywany) zawiera różnorakie procesje, oferty świątynne i przedstawienia kulturowe, punktem kulminacyjnym programu są spacery po rozżarzonych węglach, wspinaczka po drabinie ze szczeblami z ostrzy, samookaleczanie się itp. Coroczne spotkanie ma oczyścić pielgrzymów oddających cześć swoim bóstwom, droga do oczyszczenia jest jednak bolesna-dowodem hołdu bowiem jest przebijanie policzków metalowymi narzędziami. Jak dla mnie to jest jedna wielka głupota robić sobie coś takiego w imię religii, no ale o takich rzeczach się nie dyskutuje, bo każdy wierzy w co chce, prawda? Jeśli ktoś chciałby poczytać trochę więcej o tym festiwalu lub zobaczyć więcej zdjęć, zapraszam na poniższą stronę.
Festiwal Bólu na wyspie Phuket
I dlatego nie jestem wegetarianinem. Ale uznaję to, że w ich kulturze mogą uznawać coś takiego za godne festiwalu. Oni mają festiwal bólu, Żydzi mają obrzezanie, Amerykanie mają sweet sexteen. Kontekst kulturowy.
OdpowiedzUsuńhahaha z tym "sweet sexteen" to teraz pojechałeś xD
OdpowiedzUsuńOglądałam taki serial Tabu, w którym to właśnie przedstawiano ów Festiwal bólu i muszę przyznać, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Nie jestem pewna ale wydaje mi się, że dzieci także biorą udział w tych rytualnych samookaleczeniach.
OdpowiedzUsuńKwestia kultury i wychowania. Cieszę się bardzo, że w naszej kulturze nie ma takich tradycji. Okropne, nie mogę na to patrzec.
OdpowiedzUsuńTo nie jest normalne sprawiac sobie ból. Nie rozumiem takich zwyczajów i nie zamierzam.
Pokaże te zdjęcia mojej mamie, bo się do mnie czepia, że mam za dużo kolczyków:P
OdpowiedzUsuńAle już tak na poważnie to takie okaleczenia siebie są totalną głupotą. Tacy ludzie maja chyba coś nie tak z głową po prostu.
kultura kulturą ale to jest przesada. i niby w imię czego? religii? to są jakieś głupie zabobony, bo jaki to bóg ma radość ze wierni się okaleczają..i robić z tego powodu balety... to juz w ogóle glupota.
OdpowiedzUsuńCzytałam już wcześniej o tym i przyznaje, że nadal nie mogę się nadziwić ile ludzie potrafią znieść w imię religii. No cóż każdy robi co uważa za słuszne, ale mnie do tego by na pewno nie zmusili
OdpowiedzUsuńNo szczerze to ostry hardcore jak dla mnie..
OdpowiedzUsuńNo ale cóż, różni ludzie, różne zwyczaje.
Osobiście myślę, że to co ci ludzie robią jest tfu fee blee ;p